Fot.: Pexels.com/KarolinaGrabowska

Jak już powszechnie wiadomo, osoba, która bezskutecznie próbuje egzekwować alimenty od osoby zobowiązanej, po spełnieniu określonych warunków, może uzyskać świadczenie z funduszu alimentacyjnego. Z kolei osoba zobowiązana do płacenia alimentów, będzie musiała zwrócić świadczenia wypłacone z funduszu alimentacyjnego osobom uprawnionym do alimentów.

Wszystkie te obowiązki dłużnika alimentacyjnego, uprawnienia osób uprawnionych do alimentów oraz zadania organów gminy w zakresie wypłaty świadczeń alimentacyjnych z funduszu alimentacyjnego i następnie uzyskanie ich zwrotu od dłużnika alimentacyjnego, reguluje ustawa z dnia  7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów.

W toku prowadzonej przeciwko dłużnikowi alimentacyjnemu egzekucji należności zasądzonych alimentów, wójt, burmistrz lub prezydent miasta właściwy ze względu na miejsce zamieszkania dłużnika alimentacyjnego - który w wymienionej wyżej ustawie nazywany jest organem właściwym dłużnika, a który ja będę tu nazywać po prostu organem gminy - uprawniony jest i jednocześnie zobowiązany, do podejmowania szeregu działań, zmierzających do „zmobilizowania” dłużnika alimentacyjnego, do wywiązywania się ze swoich obowiązków związanych z płaceniem alimentów.

Organ właściwej gminy w pierwszej kolejności zobowiązuje dłużnika alimentacyjnego, który nie pozostaje w zatrudnieniu, do zarejestrowania się jako osoba bezrobotna, albo jako poszukująca pracy oraz informuje właściwy powiatowy urząd pracy o potrzebie aktywizacji zawodowej takiej osoby. W przypadku, gdy dłużnik alimentacyjny nie wywiąże się z obowiązku zarejestrowania się w urzędzie pracy jako osoba bezrobotna, a także, gdy niezasadnie odmówi przyjęcia propozycji pracy, organ gminy wszczyna postępowanie w sprawie uznania dłużnika alimentacyjnego za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych. Wydanie ostatecznej decyzji w tej sprawie powoduje dalsze - daleko idące konsekwencje - dla dłużnika alimentacyjnego. Po wydaniu bowiem takiej decyzji organ gminy zobowiązany jest do złożenia wniosku o ściganie przestępstwa z art. 209 Kodeksu karnego – czyli przestępstwa niealimentacji, zagrożonego karą nawet 2 lat pozbawienia wolności. Co istotne – organ gminy w takim przypadku kieruje także wniosek do starosty o zatrzymanie prawa jazdy dłużnikowi, który je posiada. Starosta po wpływie wniosku o zatrzymanie prawa jazdy, zobowiązany jest z kolei wydać decyzję o zatrzymaniu prawa jazdy, a uchylenie tej decyzji może nastąpić wyłącznie wówczas, gdy dłużnik utraci status dłużnika alimentacyjnego albo gdy co najmniej przez 6 miesięcy będzie wywiązywał się z obowiązku płacenia alimentów w każdym miesiącu w kwocie nie niższej niż 50% kwoty bieżąco ustalonych alimentów. Może się wydawać, że nadużywam słowa zobowiązany, ale chce Wam pokazać, że organy podejmujące wymienione wyżej działania, nie mają tu żadnej swobody – ustawa nakazuje im podjęcie tych działań i nie pozostawia im żadnego luzu decyzyjnego w tym zakresie.

W przypadku, gdy właściwy organ gminy wypłacał osobom zobowiązanym świadczenie alimentacyjne, a dłużnik alimentacyjny nie zwraca kwot wypłaconych z funduszu alimentacyjnego i zaległość objęła okres dłuższy niż 6 miesięcy, organ gminy przekazuje informacje o dłużniku do biura informacji gospodarczej (czyli BIG). I tu znowu – organ gminy, dochodzący roszczeń z tytułu wypłaconych z funduszu alimentacyjnego świadczeń, nie ma wyboru – przepisy zobowiązują go do przekazania informacji o dłużniku do BIG w każdym przypadku, gdy egzekucja wypłaconych z funduszu alimentów jest bezskuteczna, a zaległość objęła okres dłuższy niż 6 miesięcy. Taki wpis dłużnika w biurze informacji gospodarczej może w pewnym stopniu utrudnić życie dłużnikowi, chociażby w przypadku chęci uzyskania przez niego pożyczki, czy kredytu. Oczywiście wszystko zależy od danego banku i tego co ten bank bierze pod uwagę przy ocenie zdolności kredytowej (oprócz pozytywnej historii w Biurze Informacji Kredytowej). Warto wiedzieć, że oprócz banków do BIG mogą „zaglądać” z racji swoich uprawnień, takie podmioty jak Prokurator Generalny, Komendant Główny Policji, organy Krajowej Administracji Skarbowej, naczelnicy urzędów skarbowych i dyrektorzy izb administracji skarbowej, sądy, komornicy sądowi, organy administracji publicznej i inne. Z bazy BIG wpis o was może zupełnie zniknąć dopiero po utracie statusu dłużnika alimentacyjnego, głównie zatem wtedy gdy spłacicie zadłużenie.

Natomiast pamiętajcie, że jako dłużnicy alimentacyjni możecie skorzystać z przewidzianej w przepisach - dla tych rzetelnych jedynie osób, wobec których udaje się regularnie egzekwować należności wypłacone z funduszu alimentacyjnego – możliwości umorzenia zadłużenia w funduszu alimentacyjnym. Jeśli skutecznie organ gminy egzekwuje od Was zaległość w wysokości nie niższej niż wysokość zasądzonych alimentów przez okres 3 lat – można starać się o umorzenie 30% długu, jeśli egzekucja jest skuteczna przez okres 5 lat – umorzenie może wynosić 50% długu, a gdy egzekucja jest skuteczna przez okres 7 lat – umorzenie może objąć nawet 100% należności. W przypadku tej decyzji – o umorzeniu Wam zadłużenia w funduszu alimentacyjnym – organ gminy nie ma obligu podjęcia pozytywnej decyzji. W tym przypadku przepis używa zwrotu organ może umorzyć, co wskazuje właśnie na swobodę decyzyjną. Oczywiście ta swoboda dla organu nigdy nie oznacza zupełnej dowolności, ale o tym napiszę Wam kiedyś w innym wpisie.

Jasne, że najlepiej w ogóle jest nie dopuścić do powstania zadłużenia w funduszu alimentacyjnym, jednak jeśli Wam się przytrafi jakaś losowa trudna sytuacja – nawet przejściowa, to musicie zdawać sobie sprawę z ewentualnych konsekwencji. W gminie mogą i rozumieć tą Waszą trudną sytuację, jednak pamiętajcie, że organy gminy często wykonują nałożone na nich obowiązki, które obligatoryjnie muszą wykonać. Każda swoboda w podjęciu określonej decyzji musi wynikać jasno z przepisów, a przy tym organy gminy gospodarują środkami publicznymi i każda nieprawidłowość w tym zakresie może z pociągnąć poważne konsekwencje prawne dla osób, które w urzędzie danej gminy akurat odpowiadają za „daną” działkę. Dlatego Wasze prośby np. o nieskładanie wniosku do starosty o zatrzymanie prawa jazdy, o którym wspomniałam wyżej, nie odniosą skutku nie dlatego, że ktoś jest dla Was złośliwy w urzędzie gminy, tylko dlatego, że po prostu przepis nakazuje podjąć takie działanie.

Jeśli zaś macie trudność w stwierdzeniu, kiedy urzędnik musi coś zrobić i musi wydać taką, a nie inną decyzję, a kiedy w ważnym dla Was zakresie istnieje jednak pewna swoboda decyzyjna organu – zapytajcie prawnika doświadczonego w sprawach samorządowych