Niejednokrotnie może się zdarzyć, że najlepszym dowodem na wykazanie zasadności swojego stanowiska procesowego (np. zasadności dochodzonego roszczenia, bądź też wręcz przeciwnie – jego całkowitej bezzasadności), jest nagrana wypowiedź przeciwnika. Zdarza się również, że dowód taki może być jedyną możliwą formą obrony swojego stanowiska.
W dobie powszechnego dostępu do coraz bardziej zaawansowanych technologicznie urządzeń rejestrujących dźwięk, tego typu sytuacje mogą pojawiać się ze znacznie większą częstotliwością, niż jeszcze kilka lat temu. Czy jednak w cywilnym procesie sądowym można się takim dowodem posłużyć w każdej sytuacji? I czy wiąże się z tym jakieś ryzyko?
Zanim odpowiem na powyższe pytania, muszę podkreślić, że nie rozstrzygam tutaj dylematów nad moralnością wielce wątpliwego pod względem etycznym procesu podsłuchiwania, lecz wyłącznie skutki procesowe posiadanego już nagrania rozmowy z osobą, która o nagrywaniu nie miała pojęcia.
Trzeba zatem wskazać, że dowód z podsłuchu teoretycznie może być zawsze dowodem w procesie cywilnym. Chociaż tego typu środek dowodowy nie został wprost wymieniony w Kodeksie postępowania cywilnego, to jednak należy zaznaczyć, że k.p.c. nie zawiera zamkniętego katalogu dopuszczalnych środków dowodowych, co można jednoznacznie wyinterpretować z art. 309 k.p.c.
Taka jest teoria. Jednakże jak się okazuje, w praktyce sytuacja jest nieco bardziej złożona.
Przede wszystkim – w orzecznictwie (wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 9 października 2014 r., I ACa 432/14) silnie zaakcentował się – moim zdaniem najzupełniej słuszny pogląd, iż za każdym razem, gdy strona powołuje się na dowód z podsłuchu, orzekający w sprawie sąd musi dociec, w jakich okolicznościach nagranie zostało wykonane.
Następnie, po dokonaniu takiej weryfikacji, sąd winien ustalić, czy tak wykonane nagranie, nie narusza praw i wolności jednostki, płynących z przepisów Konstytucji, prawa międzynarodowego (w tym unijnego) oraz prawa cywilnego. Trzeba bowiem zauważyć, co słusznie zaakcentował Sąd Apelacyjny w Szczecinie, że prawo do swobodnego komunikowania się jest dobrem osobistym jednostki, chronionym zarówno przepisami Kodeksu cywilnego, jak i Konstytucji. Podsłuchiwanie naszego rozmówcy jest zatem zawsze bezprawne, gdyż narusza w/w prawo do swobodnego komunikowania się.
Niemniej jednak, niekiedy bezprawność taka może być uzasadniona, gdy – jak wywodzi Sąd Apelacyjny w Szczecinie: „w istocie trudno o inne wykazanie zachowań wrogich, niegodnych, bezprawnych (…).” Aby jednak to jednoznacznie stwierdzić, sąd, któremu przedstawia się jako dowód potajemne nagranie drugiej osoby, powinien „przy pomocy innych środków dowodowych, zwłaszcza dowodu z zeznań świadków lub z przesłuchania stron, bardzo starannie i wnikliwie wyjaśnić przyczyny i okoliczności, w jakich nagranie zostało dokonane.” Jeżeli sąd uzna, że okoliczności te nie były na tyle istotne, aby uzasadniały uchylenie bezprawności potajemnego nagrywania innych osób, wówczas dowód z podsłuchu nie będzie uwzględniany, jako środek powołany dla wykazania określonych twierdzeń, czy okoliczności.
Wracając zatem do postawionych na wstępie pytań, należałoby odpowiedzieć, że dowód z podsłuchu jest zawsze w procesie cywilnym dopuszczalny, jednak nie zawsze będzie przez sąd uwzględniony, a posłużenie się nim może skutkować roszczeniami wynikającymi z naruszenia dóbr osobistych podsłuchiwanego. Oczywistym więc wydaje się stwierdzenie, że dowód z podsłuchu można rozważyć tylko jako absolutną ostateczność.