Tak się złożyło, że Podbeskidzie Bielsko-Biała miało awansować do grupy mistrzowskiej piłkarskiej ekstraklasy dzięki klasyfikacji Fair Play. Chyba nigdy wcześniej ta klasyfikacja nie była tak istotna. Można by napisać, że „Górale” i zasady fair play święciły wielki triumf. Do czasu, gdy zadowoleni z przebiegu zdarzeń działacze gdańskiej Lechii zadrwili z radości Bielszczan i chyba też z zasad uczciwej rywalizacji. Wycofując swą skargę zmienili sytuację w tabeli w ten sposób, że klasyfikacja fair play już o niczym nie decyduje, a Podbeskidzie walczyć musi o utrzymanie.
I tak rzeczywistość sportowa kolejny raz została wykreowana przez prawników i zagadnienia prawne. W pierwszej kolejności przez autorów regulaminu rozgrywek ekstraklasy, w dalszej przez prawnicze zabiegi działaczy Lechii Gdańsk.
Już sam zapis dający oficjalnej klasyfikacji Fair Play moc decydowania o pozycji klubu w tabeli budzi spore wątpliwości (w przypadku gdy dwa zespoły mają kolejno tyle samo punktów, również w spotkaniach między tymi drużynami, przy braku różnicy między zdobytymi i utraconymi bramkami w spotkaniach tych drużyn, przy dalszej równości, według obowiązującej reguły UEFA, że bramki strzelone na wyjeździe liczone są „podwójnie,” przy braku różnicy między zdobytymi i utraconymi bramkami w spotkaniach tych drużyn, przy równym bilansie bramkowym w rundzie zasadniczej, a właściwie takiej samej liczbie bramek zdobytych we wszystkich spotkaniach w rundzie zasadniczej – i tyle uff). Wątpliwości, ponieważ zgodnie z Uchwałą nr VI/164 z dnia 27 czerwca 2012 roku Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie „Zasad przyznawania punktów Fair Play w rozgrywkach organizowanych przez PZPN i Ekstraklasę S.A. od sezonu 2012/2013” reguły przyznawania punktów w ramach współzawodnictwa Fair Play w rozgrywkach organizowanych przez PZPN i Ekstraklasę S.A. są bardzo ocenne. Tego typu klauzule znane są oczywiście prawnikom, lecz ich stosowanie od czasów rzymskich nastręcza licznych problemów. Dlatego też dziwi taki mało przejrzysty i czytelny zapis Regulaminu Rozgrywek. Okazuje się bowiem, że formularz fair play może być ujawniony długo po meczu, a zawiera punktację delegata opartą na ocenie m.in. widowiskowości, taktyki, akceptowania przez zawodników wątpliwych decyzji sędziów, zachowania nawet kibiców! Mój ulubiony fragment brzmi: „Począwszy od sezonu rozgrywkowego 2012/2013 dokonujemy oceny zachowania się kibiców drużyny gości, bez względu na ich liczbę, pod warunkiem, że podczas rozgrywania meczu piłkarskiego zajmują oni miejsca w sektorze dla nich wyznaczonym. Ocena w tym punkcie musi być różnicowana w zależności od liczby kibiców przyjezdnych, przy ich pozytywnym zachowaniu. Grupa do 50 osób zachowująca się wzorowo nie powinna otrzymać oceny wyższej, niż 5 punktów.”
Drugą kwestią budzącą kontrowersje była możliwość rezygnacji przez Lechię ze złożonego wcześniej odwołania bez zgody innych zainteresowanych stron. Innymi słowy: żywo zainteresowane wynikiem postępowania drużyny, głównie z Bielska-Białej i Chorzowa, zostały zupełnie pozbawione możliwości działania. Ironią godną piosenki Alanis Morissette charakteryzowały się wyrachowane działania właśnie działaczy (sic!) z Gdańska, które trudno pozytywnie ocenić stosując reguły fair play. Dalsze popieranie skargi mogło bowiem przynieść Lechii tylko i wyłącznie dodatkowy (przywrócony) punkt. A tak Lechia zdecydowała, wyłączając fair play, że to Ruch Chorzów awansował. I na nic wyliczenia 50 twarzy kibiców „Górali” pod warunkiem, że były uśmiechnięte w sektorze do tego wyznaczonym.
Tymczasem Canal Plus zawitał na meczu CdF Traktat Cieszyn przy okazji materiału wspominającego jednego z naszych rywali. Wspomniano m.in. o przygodzie tegoż Ireneusza Jelenia w tymże Podbeskidziu, a nawet pokazano jak strzela nam bramki, wkręcając w parkiet niemiłosiernie. Szkoda, że naszych goli już nie pokazali, bo walczyliśmy dzielnie i dopiero w samej końcówce po wymianie ciosów straciliśmy gola na 3:2. Telewizja nie pokazała też jak odbieramy nagrodę Fair Play. W całych rozgrywkach nie otrzymaliśmy żadnej (cyfrowo: 0) kartki, wątpliwe decyzje przyjmowaliśmy najwyraźniej z uśmiechem, zwyciężaliśmy z pokorą, przegrywaliśmy godnie, a nasi kibice obaj zachowywali się wzorowo we właściwym sektorze, jeśli w ogóle byli w okolicy hali UŚ w trakcie naszych potyczek!